wtorek, 24 lutego 2015

Rozdział 2

#Luck

Spojrzałem na zegarek,była 19.30.Muszę się ubrać jak człowiek,a nie jak jakiś żul z pod mostu.Po przekopaniu całej szafki wybrałem to.

O 19.45 wyszedłem z domu.W 10 minut dotarłem na miejsce spotkania.Jaya jeszcze nie było uznałem że zdążę jeszcze zajść pół litra czystej.O 20.00 przyszedł mój ziom.

-Siema stary
-Siemanko
-Jak leci ?
-Kurwa starzy siedzą mi na głowie w zjebanej szkole nauczyciele upierdolili się do mojego ubioru.Jebie się wszystko.
-Stary kurwa masz przejebane.
-Wiem.Chcesz trochę ?-spytałem i pokazałem mu czystą.
-Jeszcze pytasz dawaj.-odparł,podałem mu butelkę.Zrobił spory łyk trunku po czym oddał mi butelkę.Wyciągnął z kieszeni skręty
-Tak jak zawsze tylko wiesz jak by co to to nie ode mnie.Jak się wygadasz to po Tobie
-Ok nie musisz mi przypominać znam zasady.
-Mam nadzieję.
Po czym wziąłem jednego skręta i zacząłem jarać.Jarając tak odleciałem.Gdyby nie Jay nie wiem jak bym to wytrzymał.Gadaliśmy jeszcze jakąś godzinę może dwie.Kiedy jak zwykle zadzwonił mój telefon Mama,fuck. Znowu będzie się drzeć.Odebrałem nie miałem wyjścia :

-Halo ?
-Luck!Gdzie ty się znów szlajasz.Masz natychmiast wrócić do domu!!!
-Jestem pełnoletni mam prawo wracać o której chce!!!
-Póki mieszkasz pod moim dachem stosujesz się do moich wymagań!!!
-Ja pierdole,mam tego dość,zawsze się czepiacie że za późno wracam będę wracać kiedy chce i możecie mi podskoczyć.Mam 18 mogę robić co chce!!!
-Guwniażu nie będziesz na mnie krzyczeć.Obiecuje Ci że jak wrócisz to będziesz chodzić jak szwajcarski zegarek!!
-Dobra nie mam ochoty z Tobą gadać-i rozłączyłem się

-Stary masz pojebanych starych.
-Wiem.Dobra stary ja muszę spierdalać
bo mnie zajebią. 
-Spoko to widzimy się w piątek jak zwykle tutaj.
-Ok

Wyrzuciłem pustą butelkę po czystej,schowałem skręty do kieszeni,ruszyłem w drogę powrotną do zapyziałego domu.To co działo się później nigdy nie powinno się wydarzyć...

środa, 21 stycznia 2015

Rozdział 1

# Nadia #

#Styczeń

Kurde,o co chodzi moim rodzicom.To,że nie chcę wychodzić z domu nie znaczy,że jestem psychiczna.Ludzie mam powody,żeby nie wychodzić.Ale lepiej o tym nie mówić.Wracając do tematu wysłali mnie do zakładu psychiatrycznego w Wawie.Tam zamieszkałam w ,,pokoju'' :


                                       

z resztą jest jak w internacie tylko,że tu się nie uczymy a rozmawiamy z psychologami,którzy starają się ,,wyciągnąć'' nas z ,,problemów'' którymi jesteśmy obarczeni.Ale co to daje ? Przecież nie da się wyleczyć zdrowego człowieka.Nie wiem po co tu jestem ? Rozumiem osoby,uzależnione,samookaleczające się ale po co na siłę trzymać zdrowego człowieka w pychiatryku ? Oni faszerują mnie jakimiś lekami.Fu,po co ja tu siedzę ? Mam już dość jedyna rzecz,która mnie cieszy to to,że będę miała współlokatora.Ciekawe czy będzie to chłopak czy dziewczyna.Fajnie byłoby gdyby była to dziewczyna,miałybyśmy wiele wspólnych tematów.

#Luck

#Styczeń

Umówiłem się z Jayem na ziółko.Nikt o tym nie wie.Gdyby moi starzy się dowiedzieli,miałbym przejebane.Właśnie dostałem esa :

,,O 20.00 pod Progresją. ~Jay''

Kolejne gramy odizolują mnie od tępych staruszków,zjebanej szkoły i zdradzieckich przyjaciół.Jedyną osobą,która mnie rozumie jest Jay.